NiezywkłaPasja: Zaufanie i relacje międzyludzkie na akcji.

 Hej wszystkim, dzisiaj będzie trochę od tej strażackiej strony. Chciałam poruszyć temat zaufania i tego jak blisko tak na prawdę jesteśmy ze sobą w straży. Wbrew opiniom ludzi, nie wszystko jest takie łatwe i kolorowe jak się wydaje.

 Ochotnicza Straż Pożarna to stowarzyszenie. To skupisko ludzi, którzy mają wspólne cele, pasje, zainteresowania, ale każdy z tych ludzi jest inny. Członkiem OSP może zostać każdy, więc mamy do czynienia z różnymi osobami. To tak jak w życiu. Z jednymi ludźmi się lubimy z innymi trochę mniej, a niektórych z całego serca nienawidzimy i robimy wszystko, żeby nie musieć przebywać z nimi. W straży zdarzają się też takie sytuacje.

  Jesteśmy tylko ludźmi - więc mamy uczucia, możemy mieć różne poglądy, na temat rzeczy i ludzi. Zdarzają się sytuacje kiedy dwie lub więcej osób ukrycie - lub nie, świadomie - lub mniej, rywalizują ze sobą. Faceci, którzy robią to dla swojego ego i męskiej dumy, ale też dziewczyny co jest dla mnie przykre, bo szczególnie my powinnyśmy się wspierać w straży. Zdarzają się spięcia. Kłócimy się o przeróżne rzeczy, związane z naszymi działaniami, życiem. Rozmawiamy o innych osobach bez ich obecności, między sobą, poza jednostką. komentując, że czasem zrobili coś źle. Ale wiemy, że my też źle coś robimy i inni komentują nas. Wymieniamy się poglądami. Czasem krzyczymy, przeklinamy.

DŹWIĘK SYRENY ŁAGODZI SPORY.

 Najpiękniejsze w tym wszystkim dla mnie jest to, że ten denerwujący niektórych dźwięk, dla mnie sygnał, że jestem komuś potrzebna jednoczy nas. Gdy wbiegamy do remizy, w pośpiechu odpalamy samochód, ubieramy się - nie ma w nas niechęci do drugiej osoby. Za kilka minut będziesz w rocie z kimś z kim przed chwilą się pożarłeś, no i co zrobisz? Zaczniesz się kłócić, że nie bo masz focha? Albo każdy będzie działał na swój sposób? NIE, ODPOWIEDZIALNY STRAŻAK TAK NIE ROBI. NIGDY. Wtedy w głowie masz tylko to, żeby pomóc drugiemu człowiekowi. W momencie kiedy jesteś na akcji, nie możesz rywalizować z kolegą/koleżanką z roty. Bo jeden błąd może was kosztować ludzkie życie.

 Cieszę się, że trafiłam do jednostki, gdzie właśnie na akcji nie mają znaczenia nasze prywatne problemy. Gdzie ktoś kogo przed chwilą w nerwach może obraziłam, pomaga mi wynieść jakiegoś człowieka z płonącego budynku, z którym współpracuję uwalniając wystraszoną kobietę z samochodu po wypadku. A gdy wracamy po akcji do garażu, gdy adrenalina powoli opada i rozchodzimy się do domów, to nawet bez słów, patrzymy się na siebie, każdy kiwa porozumiewawczo głową, uśmiecha się i już wiesz, że jest między wami okej.

ROTA CZYLI ZAUFANIE

 Rota - dwuosobowy zespół ratowników wchodzący w skład zastępu lub specjalistycznej grupy ratowniczej.
 Ale definicja nie oddaje tego jak wygląda praca w rocie i jakie zaufanie masz wtedy do drugiego człowieka. Jesteście jednym organizmem, rozumiecie się bez słów. Musicie ze sobą ściśle współdziałać. Nic, żadne prywatne sprawy nie mogą mieć wpływu na to jak będziecie wykonywać wasze zadania. Dlatego musimy sobie ufać bez względu na wszystko. Podczas akcji powierzasz swoje życie tej drugiej osobie w rocie, musisz też umieć zaryzykować swoje dla partnera. 

WAŻNA ZASADA: 2 WCHODZI 2 WYCHODZI.

A czy na funkcjonowanie Waszych zastępów podczas akcji mają wpływ sprawy prywatne i wasze relacje między sobą? Dajcie znać czy takie pisanie przypada Wam do gustu i o czym poczytalibyście za tydzień.

Miłej niedzieli! Dh.Firewoman.

Komentarze

Popularne posty