CHOROBA. Tfu.

 Od 2 stycznia leżę w łóżku. Z małymi przerwami, ale większość czasu jednak przeleżałam. Najgorsze rozpoczęcie roku jakie kiedykolwiek miałam. Ani wrócić do biegania, ani nic, udało mi się tylko kilka treningów w domu wykonać, ale na niedoleczonym organizmie i teraz bolą mnie płuca i mięśnie. Ale wierzę, że to rozćwiczę.

 Od dziś (9.02) a Wy możecie od dnia publikacji tego postu - zaczynam moje postanowienia kopać, żeby szły do przodu :) ten tydzień muszę zacząć na tyle intensywnie, żeby się nie znudzić, ale na tyle spokojnie, żeby nie trafić znowu do łóżka.

 Po tegorocznym walnym zebraniu sprawozdawczym, jestem pełna energii na działanie w mojej ukochanej jednostce przez cały ten rok. Mamy wiele planów, pomysłów do zrealizowania. Cieszę się, że dzięki mnie ta jednostka znowu trochę odżyła. Mój naczelnik jest świetnym człowiekiem i pochwała z jego ust, to największe wyróżnienie. Taka mała rzecz, a ile daje satysfakcji i radości. Sama się sobie dziwię, że coś takiego wpłynęło na mnie, aż tak że zamiast iść spać planowałam przedsięwzięcia na najbliższe miesiące, a teraz piszę dla Was post. O trzeciej w nocy, tak.

 Jedyne co mi się nie układa, w życiu ani w głowie to sprawy relacji międzyludzkich. Nie wiem jak to ugryźć, ale sprawa jest tak beznadziejna, że mogę się o nią pomodlić, nic więcej nie zrobię.

 Mam tylko nadzieję, że już nie wróci do mnie to wredne choróbsko. Bo tylko bez niej dostanę się do straży.

A Wam co przeszkodziło w tym roku gonić za marzeniami?

Wasza Firewoman

Komentarze

  1. Taaaaak....moje postanowienia regularnego biegania również przekreśliła choroba ale...spokojnie. Na wszystko przyjdzie pora. Życzę Ci dużo zdrowia i wielu fajnych pomysłów!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) damy radę, a im będzie się robić cieplej na polu, tym szybciej porwie nas wir biegania. Pozdrawiam gorąco

      Usuń

Prześlij komentarz

Spodobało Ci się? Zostań na dłużej. Do następnego postu.

Popularne posty