NiezwykłaPasja:Żyję by ratować

 Hej wszystkim, niespotykane, że już drugi tydzień z rzędu ukazuje się post - wiem, postaram się robić to częściej. :D

 W ostatnim tygodniu poruszyłam ważny dla mnie temat, a dziś będzie kontynuacja. Pewnie troszkę krócej, ale chciałam wyjaśnić niektórym ideę mojej chęci bycia strażakiem. Zapraszam do lektury.

 ŻYJĘ BY RATOWAĆ

 Naprawdę w to wierzę. Myślę, że każdy szuka w swoim życiu jakiegoś celu. Ja zawsze szukałam celu tego, że jednak przeżyłam, że mimo takich komplikacji ja jestem zdrowa, że tak bardzo moje życie się zmienia. I kiedy trafiłam do straży, to już wiedziałam. Właśnie po to przeżyłam, żeby moje jedno istnienie mogło uratować co najmniej jedno inne. W każdym życiu chodzi o coś. W jednym przypadku my robimy coś dobrego dla innych, w drugim ktoś się czegoś od kogoś uczy, ktoś kogoś krzywdzi, ale ten ktoś jest później silniejszy, ktoś inny wybiera na pierwszy rzut oka gorszą opcję, ale po latach okazuje się, że to była najlepsza decyzja w życiu. Myślę, że wiecie o co mi chodzi.
 Więc ja, zrobię wszystko, żeby za kilka lat wyjechać do akcji w czerwonym hełmie i uratować z pożaru dziecko, które żywe i zdrowe przyniesie mi za tydzień laurkę z koślawym wozem strażackim, ale od serca. Takie mam marzenie ostateczne. Jeżeli to się spełni, to będę mogła już umierać.

WSZYSTKO DZIEJE SIĘ PO COŚ

Moje życie zanim trafiłam do straży to zwariowana istna wędrówka. Tyle rzeczy musiało się stać u mnie, moich rodziców, znajomych w życiu, musiałam podjąć takie a nie inne decyzje, poznać takich  a nie innych ludzi. Zawsze gdy dzieje się coś na pozór złego, myślę sobie, że to ma sens i zaowocuje w przyszłości. Nauczyłam się tego dopiero niedawno, ale najważniejsze, że już wiem. Nie ma sensu sie denerwować, nie tym razem to następnym - masz nauczkę, więcej czasu do przemyśleń. Nie ma się co załamywać.
 Wiem, że nie wszystko da się wytłumaczyć - śmierć, strata, kataklizmy, choroby. Tego nie umiem racjonalnie wytłumaczyć - ale ja wierzę w Boga, więc ktoś kto wierzy zrozumie jak ja. A ktoś kto nie wierzy, będzie szukał jakiegoś racjonalnego wytłumaczenia.

JAKI JEST TWÓJ CEL?

 Zastanów się. Pomogłeś komuś kiedyś, uszczęśliwiłeś kogoś, zmieniłeś czyjeś życie na dobre, pomogłeś komuś dojść na szczyt. Na pewno tak. Dlatego pamiętaj, że Twoje życie jest istotne, Ty jesteś ważnym człowiekiem! I nie poddawaj się, nigdy.


A Wy, po co żyjecie?
Pozdrawiam, Wasza Firewoman



Komentarze

  1. Bladym świtem pytasz mnie o tematy egzystencjalne...to za wcześnie;) A na serio- każdy ma predyspozycje do pracy w określonym zawodzie. Przed Twoim czuję respekt i pełen szacunek. Serio:)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Agnieszko, dziękuję za to, że piszesz <3 dzięki Tobie robię sobie kawę i piszę kolejny post, a zaraz po tym lecę nadrabiać Twoje cudowne posty!

      Usuń

Prześlij komentarz

Spodobało Ci się? Zostań na dłużej. Do następnego postu.

Popularne posty