Hejka 2021!

 Jednak dzisiaj nie będzie o Nowym Roku, a o starym... ukochany 2020. Patrząc na ten rok po jakimś czasie - tak dwa tygodnie mi wystarczyły - mogę śmiało przyznać, że zeszły rok, wcale nie był taki zły. Udało mi się przecież skończyć szkołę, zdać maturę, wyjechać za granicę, znaleźć pracę, ale osiągnęłam w tamtym roku coś więcej. Zapraszam:)


POSTANOWIENIA 2020

 Nie miałam jeszcze szansy zrobić sobie podsumowania zeszłego roku - ale właśnie nadszedł ten czas. Moja lista planów i celi była długa. Bardzo długa. 64 punkty. Jedne mniejsze, drugie większe. Zacznijmy od tego, że udało mi się zrealizować - po odjęciu tych zniweczonych przez koronawirusa - 57% listy.
 Myślę, że jak na taki rok to i tak dobry wynik, w końcu jest to ponad połowa. Ja też uczę się dopiero planować i myślałam, że większa ilość zmotywuje mnie do ich spełniania, ale życie mnie rozliczyło z tej zachłanności i dorosłość troszkę mnie w tym kontekście przerosła. Za mało czasu i może nie do końca dobra organizacja. W pewnym momencie kolejne lockdowny mnie też przerosły i nic mi się już po prostu nie chciało. W tym roku już wiem, że każda chwila rezygnacji to krok w tył przy realizacji postanowień i spełnianiu marzeń - więc liczę na to, że będzie ich malutko. 

 Wracając jednak do tematu - co udało mi się zrobić, między innymi:

1) Skończyłam szkołę i zdałam maturę.

 Myślę, że nikt z nas nie wyobrażał sobie końca szkoły średniej w ten sposób, ale tak samo nikt nie pomyślał, że przyjdzie do nas jakiś wirus, który przewróci życie do góry nogami  w tak krótkim czasie i to w tak drastyczny sposób. Nie możemy mieć więc pretensji to nikogo konkretnego, w tym też do siebie. Na całe szczęście matura się odbyła i nie poszła mi najgorzej. Jednak każdy - po jej napisaniu i wynikach - zda sobie sprawę z tego, że to nie jest istota życia - co wmawiają nam w latach szkolnych. 

2) Zdałam egzamin zawodowy.

 Ostatni potrzebny do zaliczenia kwalifikacji. Jestem więc technikiem w mojej dziedzinie. 

3) Odbyła się moja studniówka.

 Choć nie była taka jaką sobie wymarzyłam, to przed tym całym wirusowym szaleństwem udało mi się ją przeżyć - czego nie będą mieli okazji zrobić tegoroczni maturzyści niestety. Wyglądałam obłędnie, wybawiłam się choć nad ranem było mi ciągle mało, poznałam ludzi z innej strony. Na pewno będę wspominać latami.

4) Znalazłam pracę.

 Co prawda za granicą i nie do końca w swoim zawodzie, ale mogę z dumą oznajmić, że w wieku 20lat stałam się niezależna finansowo i sama się utrzymuję. To spełnienie mojego jednego z największych marzeń!

5) Nauczyłam się wstawać o 6.

 Mimo tego, że pracuję na popołudnie i mogłabym dosypiać do 12 - odnalazłam w porannym wstawaniu magię. Lubię ciszę, treningi gdy nie ma w parku ludzi i uwielbiam patrzeć jak słońce budzi się do życia. Okno od wschodu to błogosławieństwo! A kawa w promieniach ciepłego słońca - polecam.

6) Kupiłam samochód.

 Zawsze chciałam mieć swój, co tu dużo mówić. 

7) Oddałam włosy na fundację.

 Moje ukochane, zapuszczane 20lat włosy do pasa. Oddałam na fundację 50cm, zostałam z włosami do ramion. I było to wyzwalające, jednak przekonałam się wtedy, że ja i długie włosy to związek idealny. Zapuszczam więc zawzięcie. 

8) Wzięłam udział w proteście.

 Nie było to moje marzenie do czasu protestów - ale że narodziło się wtedy gdy trwały, to postanowiłam je od razu spełnić.


 Udało mi się też zjechać do Polski na święta. Ten czas utwierdził mnie w przekonaniu, że mam cudownych przyjaciół i rodzinę. I tęsknię za nimi jeszcze bardziej. I mimo wygodnego życia tutaj, chcę zjechać na stałe do ojczyzny. 


COŚ PRZYSZŁO DO MNIE SAMO

 Skończyłam w czerwcu 20lat. Czułam się dotąd wciąż jak 16 i czasami to uczucie wraca. Jednak przez zeszły rok zrozumiałam wiele rzeczy, które zaczynają we mnie działać i wzrastać. Przekonałam się o swojej wartości. Nauczyłam się siebie już nie lubić, ale kochać - uwierzcie mi, jestem swoją największą przyjaciółką. Umiem dać sobie odpocząć, ale kiedy trzeba to sama umiem się kopnąć w zadnią część ciała i wziąć w garść. Jestem osobą, która do wszystkiego musi dojść sama. Milion osób może mnie wypychać i wyciągać z kłopotów, toksycznej relacji, złego towarzystwa czy niewłaściwego wyboru, ale dopóki sama nie stwierdzę, że to serio jest złe - to nie ma mowy, że kogoś posłucham. Miałam ogromne problemy z motywacją, zabraniem się do działania, bo zawsze chciałam udowadniać coś komuś, a nie sobie. Nie umiałam wykorzystywać niepowodzeń i źle odczytywałam okazje zsyłane mi przez los.

 Dzisiaj jednak umiem już mniej więcej ocenić co jest szansą na co, myślę długoterminowo i akceptuję wszystko co zsyła mi los. Nie oczekuję zbyt wiele, nie nastawiam się i nie piszę nieprawdopodobnych scenariuszy. Co nie przeszkadza mi wciąż marzyć i śnić. Nie angażuję się zbyt szybko, jestem wyczulona na kłamstwa, ale nie przesadnie. Wchodzę w nowy rok dorosła i gotowa. 


2021 BĘDZIE:

1. Sportowy.

 Mam do przebiegnięcia półmaraton, którego nie udało mi się przebiec w zeszłym roku. 
Mam do przebiegnięcia 200km, których nie udało mi się wykręcić w 2020.
Mam do zaliczenia test sprawności fizycznej do szkoły, do której jestem już gotowa startować.
Mam do zrobienia szpagat, który marzy mi się od dwóch lat.

2. Turystyczny.

 Mam do zobaczenia Londyn i inne angielskie atrakcje w pobliżu, póki tu jestem.
Mam do zdobycia kilka szczytów w Polsce, w moich ukochanych Tatrach.
Mam do odhaczenia też mniejsze podróże po Polsce i wakacje!

3. Kulturalny.

 Mam do przeczytania 12 książek - co najmniej (nieskromnie się pochwalę, że 3 już za mną).
Mam do obejrzenia seriale i filmy z "mojej listy" na Netflix.
Mam do przesłuchania całą nową muzykę z 2021 roku - nauczyłam się odkrywać nowe.


Życzę sobie i Wam - żeby postanowienia nie były tylko spisane, ale i spełnione. Żeby ta droga była pełna uśmiechu i tego, że warto. Żebyśmy robili to dla siebie, bez presji. Że jeżeli w trakcie spełniania jakiegoś celu, stwierdzimy, że to nie jest jednak to czego chcemy - to zrezygnujemy z niego świadomie i bez tremy. To nasze życie, a mamy je tylko jedno.


Have a nice journey! 
Płomienne uściski,
Firewoman


Komentarze

  1. Najbardziej podobało mi się jak pisałaś o swojej wewnętrznej przemianie, że siebie kochasz. To takie...proste, ale czasem trudne do odkrycia. Gratuluję udanego 2020!
    No i trzymam kciuki za postanowienia noworoczne na 2021 r!
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Spodobało Ci się? Zostań na dłużej. Do następnego postu.

Popularne posty