COVID-19...

  Nigdy nie sądziłam, że to mnie dopadnie i przez to się nie bałam. Jednak covid-19 zapukał do mnie w lutym - i tak pół miesiąca mam wyjęte z życiorysu. Ale jak to u mnie było, już opowiadam. Może nie każdy w to wierzy, ja też uważam, że jest to trochę napompowane przez media - ale zdaje mi się, że każdy kto przeszedł tą chorobę, lub zna kogoś kto przechodził ją ciężko - wie, że istnieje i nie jest to zwykłą grypa.


ZARAŻENIE I TEST 

  Ja zaraziłam się w pracy od koleżanki, jednak nie wiemy z koleżanką od kogo zaraziła się ona. Kilka dni po kontakcie z nią zaczęła boleć mnie głowa i ogólnie słabo się czułam. W piąty dzień od zakażenia dostałam w pracy gorączki 39 stopni i zakład wysłał mnie do domu i na zrobienie testu. Udało mi się dostać na drive-thru - tego samego dnia. I bardzo dobrze, bo gdy położyłam się w domu do łóżka to nie wyszłam z niego przez trzy dni. Wynik miałam już następnego dnia rano - pozytywny, tak jak się spodziewałam. Tym samym osoba, z którą mieszkam musiała się udać na kwarantannę razem ze mną. 


WSZYSTKIE OBJAWY ŚWIATA

 Gdy wszyscy mówili, że to taka gorsza grypa to stwierdziłam, że jestem młoda, sprawna więc nawet jak mnie dopadnie to nawet nie poczuję. Niestety to wiele gorsza grypa. Nigdy nie byłam w takim stanie, a zanim do siebie dojdę na 100% minie jakiś czas. 
 Zaczęło się od bólu głowy i kaszlu, następnie złapało mi gardło, przez tydzień miałam okropną chrypę lecz umiarkowany ból. Bolały mnie wszystkie możliwe mięśnie, plecy, płuca, cały czas spałam. Ale to spałam po 18 godzin dziennie, przez kilka dni pod rząd. Nie mogłam jeść, starałam się jednak dużo pić, bo wiem jakie odwodnienie może mieć konsekwencje dla organizmu. Po kilku dniach musiałam wstać, bo zaatakowało mojego współlokatora i robienie herbaty stało się teraz moim obowiązkiem. 
 No i tu nie było lepiej. Zagotowanie wody na herbatę, które trwało 5minut - było męczarnią. Męczyło mnie wszystko. Chodzenie po schodach, chodzenie do łazienki, do kuchni. Podczas gotowania musiałam siadać na krześle, a teraz wcale nie jest lepiej. 

 Nie wiem jeszcze na jakiej zasadzie wirus u mnie zadziałał, co mnie jeszcze czeka, czy obejdzie się bez powikłań. Najważniejsze, że mam to za sobą, nie zarażam, a mam w sobie przeciwciała.

 No i najważniejsze - SMAK I WĘCH - któregoś dnia stwierdziłam, że mam warzywa więc ugotuję ryż i podsmażę wszystko ze sobą. No i akurat podczas tego gotowania przestałam czuć zapachy i smaki. Wraca to do mnie powoli. Czułam słodkie i kwaśne, ale nie czułam na przykład smaku konkretnego: kukurydzy, kurkumy, papryki. Mam też defekt, że czuję kwaśny tam gdzie nie powinnam go czuć. Ale czuję, że to się kiedyś unormuje.



REKOWALESCENCJA 

 Nie wiem ile będę wracać do pełnej sprawności, ale na pewno dam znać - bo planuję już jakieś powroty do treningów. Jednak nic na siłę, bo z oddychaniem u mnie kiepsko ostatnio.

 Cieszę się jednak, że nie byłam tym ułamkiem, który nie może samodzielnie oddychać i robi to za niego respirator. 



A Wy? Przeszliście zarażenie koronawirusem? Może bezobjawowo? Może ktoś z Waszych bliskich?

Życzę dużo zdrowia! 
Wasza Firewoman ;)


Komentarze

  1. O rany. Cieszę się, że wyszłaś z tego cało. I tak jak piszesz, nie wiadomo jeszcze, czym się ten covid odbije. Dla pewności wybierz się za miesiąc do kardiologa i neurologa, żeby sprawdził czy wszystko OK.
    zdrówka życzę!
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :D Na pewno będę kontrolować stan zdrowia.
      Pozdrawiam! <3

      Usuń

Prześlij komentarz

Spodobało Ci się? Zostań na dłużej. Do następnego postu.

Popularne posty